www.ourainobakufu.fora.pl
Forum Szkoły Ourai no Bakufu w grze Arena Albionu.
Obecny czas to Nie 19:23, 19 Maj 2024

Ryoko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.ourainobakufu.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Piotr z Zielonki
Nauczyciel



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 17:49, 24 Lis 2010    Temat postu:

Piotr wszedł do pomieszczenia - tuż za Kel Ronem
Szybko zlustrował wzrokiem wszystkie znajdujące się w pokoju osoby...

Jego obawy się potwierdziły - gdy tylko spojrzał na Gejszę - oto przeszłość go dogoniła...
Szybko spojrzał na leżącą Samurajkę - maskując błysk w swych oczach...
Niżej spuścił głowę (każdy mógłby pomyśleć - że na znak powitania), aby skryć swą twarz w cieniu...

Podszedł do rannej...

Dokładnie zbadał ranę... Zmarszczył czoło zaniepokojony....

"Nie jest dobrze" - powiedział.
"Wszelkie objawy wskazują na działanie starego rodzaju trucizny - używanego bardzo rzadko..."
"Macie potężnego wroga" - rzekł do zgromadzonych.

Zamyślił się przez chwilę...
Trucizna miała specyficzne działanie - po jej użyciu - ofiara traciła przytomność zapadając w sen. Specyfik stopniowo, lecz nieubłaganie wyniszczał organizm - powodując w końcu śmierć zatrutej osoby.
To była stara i rzadko praktykowana metoda walki - nawet przez ninja.

"Na szczęście - istnieje odtrutka - choć nie jest łatwo ją zdobyć"
Rzekł Mędrzec - Ninja w przebraniu kupca - dalej skrywając swój wzrok....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rakurai Sohei
Uczeń



Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Śro 21:15, 24 Lis 2010    Temat postu:

- Co musimy zrobić ? - spytał starzec starego ninja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Kel Ron
Adept



Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 9:59, 27 Lis 2010    Temat postu:

Ninja w przebraniu kupca zamyślił się głęboko, napięcie na twarzach zebranych rosło z każdą chwilą która wydawała się trwać całe dni. Ninja myślał i myślał a zebrani trwali w napiętym oczekiwaniu na jego słowa mądrości...Kel Ron gorączkowo rozmyślał o kłopotliwej sytuacji w jakiej się znalazł. Lęk mieszał się z współczuciem. Zimny pot wystąpił na jego gładko ogolonym czole. Zdawało mu się że za oknem słońce kilka razy wzeszło i zaszło zalewając sale ciepłym blaskiem to znowu okrywając spokojnym całunem nocy. Zdawało się, że wszyscy zastygli w niemych pozach oczekiwania. I tylko nieprzytomna Pani Samuraj poruszała się nieznacznie jakby próbując przebić łańcuchy trucizny i wykrzyczeć:
-Zróbcie coś!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Piotr z Zielonki
Nauczyciel



Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 16:42, 27 Lis 2010    Temat postu:

Mędrzec - Ninja wyrwał się z głębokiego zamyślenia...

"Co musicie zrobić?"

"Składniki do odtrutki rosną w okolicach rezydencji Daimio Takedy...
To jedyny w swym rodzaju gatunek wiśni - wyciąg z kwiatów tego drzewa - w połączeniu z mieszanką kilku pospolitych ziół stworzy maść - którą należy wcierać w ranę...."
"To powinno zahamować działanie trucizny - oraz postawić na nogi Waszą Samurajkę..."
"Po zastosowaniu maści - powinna się ocknąć w ciągu 3-4 godzin i później dość szybko dojdzie do siebie"

Spojrzał jeszcze raz na leżącą postać....

"Podobno Ninja do każdej trucizny jaką przygotują - dodają kilka kropel własnej krwi....
Po to - aby osłabić działania ewentualnej odtrutki...."
"Ale to przecież tylko legenda"

Mędrzec Ninja uśmiechnął się delikatnie (czyżby złośliwie?),
skłonił się zgromadzonym, jeszcze ostatni raz spojrzał na gejszę - a jego twarz przybrała jakby cieplejszy wyraz...

Dług wobec gorzelnika został spłacony....

Mędrzec opuścił pomieszczenie i udał się w sobie tylko znanym kierunku....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rakurai Sohei
Uczeń



Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Wto 9:59, 30 Lis 2010    Temat postu:

Mijały godziny. Poty zalewały Keane. Nagle o północy się przebudziła i zwymiotowała. Po czym znowu usnęła. Przebudzenia na wymioty były mniej więcej raz na godzinę. Gdy wstało słońce ustały poty i choroba. Wycieńczona i odwodniona Keana przebudziła się. Zobaczyła siedzących wokół niej kompanów podróży oraz gospodarza domu Kel Rona.
Podsunął się do niej starzec i szeptem zapytał:
- Jak się czujesz pani ? Myśleliśmy już że nie dasz rady. Ale jesteś bardzo silna. Co się stało wtedy na statku ? Zaatakował cię ninja ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
keana ito
Adept



Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leicester


PostWysłany: Śro 13:04, 15 Gru 2010    Temat postu:

- Nie wiem co się stało. Stałam na pokładzie, pamiętam tylko przebłyski a potem już nic. Tylko mgliste majaki. Co się stało i gdzie jesteśmy? - Głos jej trochę drżał. Miała nadzieję, że wszyscy pomyślą iż to z osłabienia i wymęczenia chorobą. Prawda była inna. Wciąż na nowo przeżywała swoje spotkanie z Malkolmem i krótki ale jakże słodki pocałunek. - Nie zabił mnie. Ale czyż śmierć nie byłaby lepsza? - Myślała - Po co żyć z tym bólem w sercu, wiedząc, że jesteśmy skazani na samotność z dala od siebie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Kel Ron
Adept



Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 19:43, 15 Gru 2010    Temat postu:

Gorzelnik schylił się nisko i równym choć ściszonym głosem rzekł:
- Nazywam się Kel Ron jestem gorzelnikiem. Jesteście tu bezpieczne. Odpoczywaj Pani.
Zostawię Was z medykiem i nakażę by nikt Wam nie przeszkadzał.
Następnie pozostawił zaufaną służącą gdyby medyk potrzebował jakiejś pomocy. Skłonił się szybko i dużo spokojniejszy skierował się by porozmawiać z Lee.
- Ty stary zbereźniku.- Jego głos był pełen uczucia ulgi i dlatego pozwolił sobie na żart w stronę Twardorękiego Lee.
Lee był w sile wieku. Jego skroń zdobiły pierwsze siwe włosy lecz wzrok nadal był przenikliwy i ciekawy otoczenia. Jego słabość do córek możnych i samotnych żon bogatych kupców była legendarna. Jak sam mawiał nigdy nie bije krnąbrnej młodzieży bo nie wie czy nie uderzy własnego. Znali się z Kelem od kiedy przeniósł się do miasta i zaczął świadczyć usługi ochrony bogatych mieszkańców. Gorzelnik był dobrym słuchaczem a jeszcze lepszym gorzelnikiem za to Lee był świetnym gawędziarzem a Kel jeszcze bardziej cenił go jako pośrednika. W ciężkich czasach niepokojów wojennych, gorzelnie miały problemy z dostawami dobrego ryżu, który był rekwirowany na potrzeby rosnących armii. Marny ryż niestety nie nadawał się na wyśmienitą sake "Boski Wiatr", która rodzina Kel warzyła już od wielu pokoleń. Marne dochody z gościny dla zamożnych wędrowców nie zabezpieczały losu rodziny. Lee zaś posiadał wiele powiązań i życzliwych mu dam. A wpływowi ludzie cenią sobie zacną sake i potrafił organizować dostawy ryżu lepszego niż otrzymywali konkurenci.
- Sake wypijesz po całej sprawie dziś masz być trzeźwy jak poranek. Ninja który zaatakował moich gości to bardzo niebezpieczny człowiek. Lee tylko uśmiechnął się dobrotliwie:
- Sake to może i potrafisz robić ale bezpieczeństwo zostaw mnie. Skoro sam Cesarz cenił mnie jako ochroniarza to myślę że poradzę sobie z ochroną Twoich gości. A słyszałem, że masz nie byle jakich gości.
Sposób w jaki Lee wymówił ostatnie słowa natychmiast wywołały reakcję Kela
- Nawet nie myśl o tym żeby swoje wielkie łapska położyć na Gejszy! Zresztą jest zbyt dojrzałą i doświadczoną kobietą, byś ją złamał na swoje blizny i dwuznaczne przyśpiewki wojskowe.
- Ależ oczywiście że tak, jakże bym śmiał. - W oczach Lee tańczyły iskierki, tak łakome dla kobiet i tak przeklinane przez ich opiekunów. Obydwaj mężczyźni zaśmiali się i wymienili znaczące spojrzenia.
Po chwili przerwy, Lee podjął już rzeczowym tonem, już żołnierz.
- O bezpieczeństwo się nie martw. Moi ludzie to nie rybacy, szkoli ich nasz wspólny znajomy, który rozumiem dziś złożył Ci wizytę. Sposób myślenia bezimiennych zabójców znamy jak własne. - Gorzelnika przebiegł dreszcz na wspomnienie Piotra - Lepiej zadbaj o wygody swoich gości i może znajdziesz wpływową protektorkę dla Twojej osławionej sake. Bo niestety dajmio nie ma córki, której mógłbym pokazać moje blizny. - W tym momencie Lee znowu stracił powagę i pod jego wąsikiem zagościł szelmowski i śmiech.
Za to uśmiech zniknął z twarzy Kela, zawsze znikał gdy przypominał sobie o rozpaczliwej sytuacji w jakiej znajdowały się interesy i jak daleko był od marzenia by przy wrócić rodzinie honor i by "Boski Wiatr" ponownie cieszyła podniebienia dajmio a nawet samego cesarza.
Kel skłonił się szybko i poszedł upewnić się czy gościom niczego nie potrzeba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kel Ron dnia Śro 19:48, 15 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
RamotH
Nauczyciel



Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 19:22, 17 Gru 2010    Temat postu:

Och. Jakże blisko była rozpaczy, kiedy czekała aż Keana się obudzi. W duchu przeklinała tego podstępnego przystojniaka. Kiedy nieznajomy wszedł do komnaty, poczuła że wszystko dobrze się skończy. Wizyta okazała się niesłychanie krótka ale jakże owocna.

- Keano! Wszyscy tu drżeliśmy o Ciebie! - niemal wykrzyczała Ramoth, gdy padły pierwsze i długo oczekiwane słowa z ust Keany. Uściskała przyjaciółkę serdecznie. Po czym zwróciła się do gospodarza:

- Wspaniale nas gościsz Kel Ronie. Nasz Pan na pewno to doceni i nie ominie Cię odpowiednia nagroda. Dziś miałam niespokojny sen ... Takeda san się chyba niecierpliwi ... Keana powinna jeszcze odpocząć ale ja muszę ruszać w drogę.
Jeśli nie macie nic przeciwko proponuję ruszyć w dalszą drogę.
Proszę Cię drogi gospodarzu abyś przygotował sake o której wiele słyszałam dobrego.
Zabiorę ją ze sobą.

Uśmiechnęła się do wszystkich zgromadzonych, po czym oddaliła się do swojej komnaty spakować bagaże. Brakowało jej syna... Wiedziała że każdy następny dzień spędzony w drodze oddala jej powrót do domu. Wiedziała też że Takeda nie prędko pozwoli jej odjechać ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RamotH dnia Pią 19:28, 17 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rakurai Sohei
Uczeń



Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Pon 12:06, 10 Sty 2011    Temat postu:

- Nie puścimy cię samą, Pani ! - krzyknął starzec. - Pani Keana powinna na dniach dojść do siebie. Jak wielkim nietaktem by było gdybyś sama dokończyła wędrówkę. Nasza pani samuraj nie darowała by sobie takiego dyshonoru, a pan Tekada zapewne oczekiwałby od niej popełnienia harakiri. Weźmiemy ją na wóz z sake i przejdziemy ostatni etap wędrówki. Mam nadzieję że pan Kel Ron użyczy nam swojej straży na te kilka dni, wszak ninja może zaatakować w każdym momencie.

I tak się stało po przespanej nocy Keana czuła już sie na tyle dobrze by móc kontynuować podróż na wozie, przygotowanym przez gorzelnika i załadowanym sake dla daimio Takedy. Przed wozem szli trzej strażnicy od Kel Rona za wozem jechała Ramoth ze starcem i jednym z rybaków. Po kilku godzinach drogi na północ zatrzymali się na odpoczynek. Podczas gdy jedli i pili strażnicy Kel Rona wypatrywali zagrożenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum www.ourainobakufu.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin